Gra aktorska to w tym filmie dno. Jak bym oglądał klan. Postacie mówią swoje kwestie pauzując po każdym zdaniu. Zero emocji i tylko gadanie, gadanie, gadanie. A największym aktorskim drewnem w całej ekipie jest Angelina Jolie. Na aktorkę nie da się patrzeć, bo za każdym razem widać tylko wielkie napompowane wary, wszędzie botoks i nieobecne spojrzenie jak u heroinistki.
Film gdzie jest tylu głównych bohaterów to od początku wyzwanie dla reżysera, ale tam nie ma ani jednej fajnej i sympatycznej postaci a to już nieprawdopodobne.
Do tego wątek LGBT (uwaga spojler) jest w filmie scena pocałunku dwóch facetów, która wygląda obrzydliwie, głównie dlatego że po pierwsze jest z czapy niepotrzebna, a po drugie aktorzy w niej wyglądają jak by się sami mieli porzygać przy jej kręceniu.
Daje ocene 3 bo nawet scena po napisach jest słaba
Na koniec ciekawostka. Odniesień do DC universe jest więcej niż do innych filmów Marvela, czyżby cross over w przyszłości?
Angelinka już chyba ma tylko nazwisko, bo w jej filmowy prime już raczej minął bezpowrotnie sądząc po twoim wpisie.
Film był na tyle nudny, że zasnęłam (w scenie końcowej walki). Podobnie jak na poprzednim filmie MCU (5 min odpływ w najbardziej kulminacyjnym momencie filmu).
Jednak tym razem mąż też przysypiał już w połowie, obok chrapał jakiś pan. A jak wychodziliśmy to się dziewczyna pytała koleżanki czy ta zasnęła. eans na 19.20 wiec późna pora nie tłumaczyła uśpienia widowni. Jedyny pozytywny punkt filmu to Kumail Nanjiani.
Usta Angeliny są naturalne akurat :), także następnym razem polecam się doinformować nim coś skomentujesz.
Ech domowi krytycy. Rozumiem że jeszcze nie ogarneliście że w dowolnych filmach chodzi o walkę dobra ze złem. Od Coppoli, Spilberga po del Toro powyższe kwestie są rozstrzygane innym metodami narracji. Filmy Marvela opisują życie zbliżając sytuację do boskiej, nadprzyrodzonej po metafizyczną. Pokazują byty które wychodzą ponad nasze wyobrażenia. Klasyczne filmy pokazują problemy lokalnie i namacalnie przez każdego z nas. Dlatego nam się podobają bo są nam bliskie. Pozdrawiam
100% zgodności… takiej szmiry od Marvela nie spodziewałem się..:( zasnąłem gdzieś w Północnej Dakocie … a gdzie byli Avengersi, gdy z oceanu wychodził ten gostek??? Jakość odwrotnie proporcjonalna do budżetu. I miss Captain America…:(