Rewelacja? Oskarowa rola Butlera? Najlepszy film dekady?
Chyba oglądaliśmy inne filmy.Przecież to totalna porażka. Pomysł, aby to Butler wykonywał utwory Presleya sprawił, że film może być jedynie średniakiem.
O ile w zakresie fizjonomii można dostrzec pewne (niewielkie) podobieństwo do Elvisa, to wokalnie absolutnie odstaje. Remi Malek w Bohemian biję Butlera na każdym polu. Idąc na Bohemian dostawało się całkiem sporą porcję muzyki w wykonaniu Freddiego, w Elvisie jesteśmy skazani na głos Butlera.
Przepraszam, ale żeby posłuchać Butlera wystarczy włączyć byle jaki X Factor, czy MAM Talent, choć i tam warsztatowo większość wykonawców przewyższa filmowego Elvisa, którego wokal jest co najwyżej mierny.
Pomiędzy nim a Elvisem jest przepaść jak stąd do Raciborza.Naprawdę nie wiem skąd te zachwyty skoro nawet posłuchać Elvisa nie można.