I z tym by się zgodził. Żeby była jasność zagrał bardzo dobrze ale braki były. Najsłabiej mu wyszła scena płaczu w garderobie swojej matki po jej śmierci. I to fachowcy pewnie wychwycili. Ogólnie cały film gra na posągowej minie. Co do ujęć na scenie śpiewu , tańcu , naśladowaniu ruchów Elvisa , to już klasa światowa. Reasumując , oceniam jego grę 9/10.