Przepraszamy, wystąpił błąd. Zajrzyj na stronę startową naszego serwisu.
(error-code: 20240509_tbxLylZvbRFmfWez)
A czy wiecie że Kurt Russel miał zaszczyt kiedyś kopnąć Elvisa ? Tak, tego
prawdziwego Elvisa hi hi hi :-) Co wy na to ? Bo mnie aż zatkało z wrażenia
xD
Telewizyjna produkcja ukazująca drogę do sławy i późniejsze życie Króla. Za kamerą - John Carpenter, prywatnie fan Elvisa, a w roli głównej - Kurt Russell. Ta decyzja obsadowa to jeden z najsilniejszych punktów całego przedsięwzięcia. Całość jawi się jako biografia nieco nazbyt ugrzeczniona, "czytankowa", że tak to...
ladies und gentlemen, elvis just left the body po raz trzeci.. bio-pic-na-wodę-fotomontaż filmowy, telewizyjny, ugrzeczniony, w typie Bohemian Rhapsody.. wróć: tam przynajmniej pili, tutaj nawet nie palą papierosów!
lata całe na zwoje wspomnień nawijane, na ekranie pamięci wyświetlane, teraz - w ramach tak zwanego...
Dość dużo błędów zawiera ten film, np. że na swoim pierwszym koncercie po przerwie filmowej miał na sobie kostium wysadzany kamieniami i śpiewał "Burning Love", zaś w rzeczywistości było zupełnie inaczej; o ile pamiętam, wcześniej jest jakaś scenka, w której śpiewa "Suspicious Minds" a potem mówi, że ma 32 lata (czyli...
więcejTo, co cechuje "Elvisa" Carpentera, to przede wszystkim odmienność od jego pozostałych filmów. Nie ma tu zagrożenia ani ze strony psychopaty, ani ze strony duchów, wampirów czy kosmitów. Jest to sprawnie i niesztampowo nakręcony film. Zaczyna się nietypowo i nietypowo się kończy. Normalnie możnaby się spodziewać, że...
więcej