O ile mi wiadomo wendeta w Polsce nigdy się nie przyjęła. Nie spotkałem się nigdy u współczesnych Polaków z wypowiedzią zachwalającą wendetę. Uważam, że ta wycieczka pod adresem Polaków/konserwatystów jest w tym kontekście pozbawiona jakichkolwiek podstaw.
Natomiast sugestia, że biblia zachęcała do wendety jest albo celowym kłamstwem/manipulacją albo przejawem ignorancji autorki.
Cała wypowiedź jest bliska mowie nienawiści, nad czym głęboko ubolewam.

a biblijne oko za oko, ząb za ząb - to nie zemsta?

Zasada oko za oko była powszechna wśród pierwotnych kultur i powstała właśnie dlatego, aby zapobiegać samosądom i wendecie. Spotyka się ją jeszcze przed biblią np. w Kodeksie Hammurabiego (XVIII w. p.n.e.) więc nie była wynalazkiem Izreaelitów, a tym bardziej chrześcijan.
Zasada była elementem prawa i adresowana była do sędziów, aby wydawali wyroki sprawiedliwe, ani zbyt łagodne, ani zbyt surowe – słowem, aby kara była adekwatna do czynu. Stosowanie kary adekwatnej do czynu i jej nieubłaganość miało zapobiec popełnianiu przestępstw. Zasada miała być więc przestrogą dla potencjalnego przestępcy, że niechybnie spotka go kara adekwatna do czynu, a nie czynnikiem nakręcającym bezsensowną spiralę zbrodni. Oczywiście całkiem często znajdywali się ludzie, którzy interpretowali tę zasadę po swojemu i wykorzystywali ją do wendety – niestety, tak to już jest, że człowiek potrafi splugawić nawet najpiękniejszą ideę. Dlatego biblia wyraźnie przestrzegała przed takim interpretowaniem zasady. Mówił też o tym (podobno – nie wiem, bo nie widziałem) Jezus w swoich kazaniach: Słyszeliście, że powiedziano: Oko za oko i ząb za ząb. Ja jednak wam mówię: Nie stawiajcie oporu niegodziwemu; ale temu, kto cię uderzy w prawy policzek, nadstaw i drugi (Mateusz 5:38, 39).
Dlatego właśnie uważam, że Twoja wypowiedź prezentuje fałszywy lub celowo wypaczony pogląd z wszelkimi tego konsekwencjami.

Na szczęście, chociaż się różnimy nie musimy się kłócić ani też do upadłego bronić "honoru" swojej wypowiedzi

Ja się mogę określić jako tradycjonalista i konserwatysta(chociaż zależy w jakim sensie,bo życie czarno-białe nie jest),ale ten film mnie nie zachwycił.

Na szczęście życie czarno - białe nie jest. I dlatego każdy może oceniać zgodnie ze swoimi odczuciami. Różnorodność wzbogaca.