Świetny pomysł, dobre zdjęcia, przyzwoite aktorstwo i... wszystko na nic. Kontekst całej intrygi trzeba zlepiać sobie samemu ze strzępków ledwie słyszalnych dialogów, a i tak niewiele się dowiadujemy dlaczego dzieje się to, co się dzieje. Najważniejsza rzecz - czyli prawa obowiązujące w Eastern nie zostały jasno zarysowane, przez co nie wiemy co można, a czego nie można robić bohaterom. Do tego mnóstwo dłużących się, nic nie wnoszących ujęć. Stracony potencjał na świetny film.