Oceniłam ESD na 5 przez sympatię do Musierowicz i sentymentalną podróż w lata 80., jaka mogłam dzięki niemu odbyć, ale film jest niestety bardzo słaby. Aktorki źle dobrane (ojciec Borejko był ok), Ida nie była żadną zbuntowaną chłopczycą, tylko pretensjonalną pannicą z humorami, Gaba - wszyscy widzą, że to nie to (irytująca). Ale obie dziewczyny doskonale wpisują się w klimat epoki i to było akurat miłe, takie klimatyczne. Dialogi, fabuła - nudnawe, sceny śmieszne w założeniu nie śmieszą. Ogólnie porażka. Jednak fanki Musierowicz powinny spróbować obejrzeć