Gdyby nie napisali, ze film nawiazuje do ksiązek Musierowicz to chociaż moznaby go uznać za kiepski plagiat.
Ale jako ekranizacja film był BEZNADZIEJNY. Zadna z postaci nie wyglądała tak, jak opisuje ksiazka. Kilku lepszych aktorów robiło co mogło, ale mogło niewiele.
Gdyby ktos nie czytał ksiazki, to filmik mógłby mu się nawet spodobac, bo porusza ważne tematy, ale jako ekranizacja jest to po prostu koszmar, koszmar i jeszcze raz koszmar.
Czyżby zrobił go ktoś kto bardzo nie lubi pani Musierowicz?
To trochę tak jakby ktoś pokusił się i ekranizację Trylogii i w roli Zagłoby obsadził Pawła Gędłka, w roli Skrzetuskiego Jerzego Rogalskiego, do roli Heleny zaangażowałby Annę Apostolakis (obecną, nie dawną) a jako Wołodyjowskiego wziąłby Ludwika Benoit albo Władysława Hańczę.
I jeszcze wymysliłby, ze ksiażę Bogusław to postać pozytywna, która konspiruje przeciw Szwedom a tylko na zewnątrz udaje bawidamka. A najlepiej jakby połączył Boguslawa w jedno z Kmicicem w ramach cięć budżetowych (i kazał ich zagrać np Zamachowskiemu, albo w ramach eksperymentu obsadził w tej roli Małgorzatę Braunek)
Ekranizacje zwykle są gorsze od ksiazki, ale to po prostu przekroczyło wszelkie granice okropieństwa i niewierności
"To trochę tak jakby ktoś pokusił się i ekranizację Trylogii i w roli Zagłoby obsadził Pawła Gędłka, w roli Skrzetuskiego Jerzego Rogalskiego, do roli Heleny zaangażowałby Annę Apostolakis (obecną, nie dawną) a jako Wołodyjowskiego wziąłby Ludwika Benoit albo Władysława Hańczę."
Ups... Nie wiem czemu Anna Apostolakis myli mi się z Anną Gornostaj. Chodziło mi oczywiście o obsadzenie tej ostatniej w roli Heleny. (Uważam Gornostaj za dobrą aktorkę, ale każdy przyzna, że niska blondynka nie pasuje do roli postawnej czarnowłosej i czarnobrewej Kurcewiczówny - piszę tu oczywiście o sienkiewiczowskiej Helenie a nie o Skorupce. Tamta obsada też była nieporozumieniem, ale to temat na inną dyskusję)