Warto wspomnieć, że tak jak i w przypadku pierwszej części, jest to swoisty komentarz względem ludzkiej naiwności. Że desperacja, niezależnie w jakiej formie to .....(tu sobie proszę wstawić odpowiednie określenie ;D) i zawsze sprowadza na manowce. Że jeżeli zignorujesz zapalające się kolejno czerwone lampki, to prędzej czy później oberwiesz. Zastanawiające jest ilu z nas dałoby się nabrać Dziwakowi; ilu z nas nie zdaje sobie sprawy jak bardzo bywamy podatni na wpływ innych. Bezbronni. Szczególnie kiedy nam zależy.

Po za tym świetnie dobrana muza. Xiu Xiu z Botanica de Los Angeles wgniata w fotel.

"Dowiadujemy się trochę więcej o jego przeszłości oraz motywacjach."

Wątpię, że cokolwiek z tego, co Creep mówi możemy uznać za prawdę :D Równie dobrze mógł wymyślić tą opowieść na poczekaniu, sprawdzajac czy dziewczyna będzie na tyle naiwna zeby dac mu całusa na którego ochotę akurat miał :D

O toto tato :)

Dokładnie o tym samym pomyślałem, jak dla mnie był świetnym manipulatorem i to byłoby na tyle, co można o nim powiedzieć, podobnie jak przedmówca raczej wątpię w to, że dowiedzieliśmy się o nim trochę więcej :) Generalnie nawet nie wiadomo jak ma na prawdę na imię ;p W poprzedniej części był Josef'em a w tej przedstawia się jako Aaron, czyli jego ... :)

Jak dla mnie to chyba pierwszy przypadek w którym część druga jest lepsza od części pierwszej

Dokładnie!

nie jest równie dobry, jest dużo lepszy, przede wszystkim nie znamy zakończenia, pomimo że głównego bohatera znamy z poprzedniej części, paradoksalnie nie wiemy czego możemy się po nim spodziewać, mam wrażenie, że film mógłby trwać dosłownie 24 godziny i wówczas możnaby go uznać za prawdziwe arcydzieło, niestety trwa nieco ponad godzinę, co jest chyba jego największą wadą, oprócz wspomnianego zakończenia, które niestety rozczarowuje