Film jest słabiuteńki. Fabuła to pretekst do ekspozycji ciał atrakcyjnych ludzi i taniego erotyzmu. Postaci i relacje miedzy nimi są całkowicie oderwane od rzeczywistości - spójrzmy choć na główną bohaterkę, na jej znajomość z Micke'm, na jej "erotyczne przebudzenie" xD
Poza tym - seksizm lat 80., ciągłe eksponowanie "zajebistości USA" (scena motorowa na szosie)...nudne, niesmaczne i płytkie.
Tylko Jacqueline Bisset ratuje jakoś honor pań w tym filmie <3