Mnóstwo napięcia, muzyki, migających obrazów i... niewiele z tego wynika. Wszystkie tezy są tak oczywiste i banalne jak 60 minutowy program w Discovery Channel, który opisuje zdarzenie na 3 minutowy filmik na YouTube.

Ogólnie po obejrzeniu filmu miałem wrażenie jak by banda dzieci kwiatów ze zdumieniem odkryła, że ich szefowie to krwiopijczy kapitaliści, którzy chcą tylko zarobić kasę. K... co w tym dziwnego? Tak działa świat od tysięcy lat. Wake up call :-) Żyliście w bańce "Google Style Office Space" od iluś tam lat i wydawało Wam się, że tworzyliście nowy, lepszy świat i jest cudownie i kolorowo bo pracodawca pozwolił mi powiesić rower nad biurkiem! Wow!

Pracowaliście, TAK SAMO, jak 100 lat temu w fabrykach Forda czy 4000 tysięcy lat temu przy budowie piramid - na to, żeby ktoś:
1. był bogatszy
2. miał więcej władzy
3. zgromadził więcej informacji.

Jedyne co mnie zaskoczyło to skala nieświadomości przez tych ludzi, jak naprawdę działa świat. Film to zbiór lamentów i wylewanych żali tego typu osób, które czują się oszukane.

Natomiast film całkowicie rozczarowuje jeśli poszukujesz ciekawych perspektyw, myśli, inspiracji, trudnych pytań na temat social media, internetu. Jest tego tam jak na lekarstwo. Wolę zdecydowanie dokumenty np Michela Moore'a. Po nich mam zawsze zryty czerep - nawet jeśli z połową rzeczy się utożsamiam a z połową nie.

Ten dokument jest po prostu kiepski egzekucyjnie i jest to pseudo-intelektualna papka.