Ta część będzie nawiązywała właśnie do "Wigilii Wszystkich Świętych"

Tak, film jest na podstawie tej właśnie książki, ale tytuł jest zmieniony na Duchy w Wenecji. Być może będzie więcej zmian.                                                                                                                                                                             

Po zwiastunie widać że tym razem twórcy poszli w stronę budowania nastroju grozy,  widoczne są też elementy typowe dla współczesnych horrorów.                                                                                            

Poprzednie dwie części od tego reżysera były bardzo efektowne, ale jednak przeciętne i nie angażowały tak jak powinny. Teraz będzie trochę skromniej, ale czy będzie to lepszy film, zobaczymy we wrześniu. Czekam z niecierpliwością.

Zgadzam się, że poprzednie części były przeciętne. Na "Śmierć na Nilu" czekałam ze dwa lata, żeby pójść do kina ;) I właśnie druga część podobała mi się o wiele bardziej od "Morderstwa w Orient Expressie". W zwiastunie odpycha mnie to, co nazwałeś "elementami współczesnych horrorów" i zgaduję, że chodzi o dziewczynkę pojawiającą się znikąd. Oby zrobili z tego coś na miarę, albo i lepszego niż poprzednia część. Zdziwił mnie tylko wybór powieści... poprzednie to były tytuły większości znane, a teraz spodziewałabym się raczej "Pięciu małych świnek", albo "ABC morderstwa". Ja również nie mogę się doczekać nowego filmu :)

A mi się bardziej podobało "Morderstwo w orient expressie". "Śmierć na Nilu" przez większość czasu trochę się ciągnęła, a poza tym trochę raził po oczach green screen. Ja również bardzo czekam na kolejną część, aczkolwiek to, że zapewne w filmie pojawią się elementy fantastyczne trochę mnie zaniepokoiło.

Widzisz, moim zdaniem "Morderstwo w Orient expressie" powinno być bardziej stonowane, bardziej spokojne. Nie wiem, czy znasz wersję z Davidem Suchetem? Tam, moim zdaniem, idealnie oddali ten niepokój i był efekt, jakby czas się zatrzymał razem z pociągiem. W nowym "Morderstwie..." jest dużo efektów wizualnych, które są oczywiście przepiękne, ale nie pasują moim zdaniem do fabuły, która była bardzo dostojna, spokojnie zaplanowana. Co innego w "Śmierci na Nilu", która idealnie nadaje się na fajerwerki i przepych. Zauważ, że w tej powieści wszyscy kierują się bardziej (skrajnymi) uczuciami, czyli szerokie krajobrazy i mocne kolory idealnie się do tego nadają. Być może jestem trochę zbyt pozytywnie nastawiona do 2 części, ale to przez to, że czekałam na nią niecierpliwie 3 lata ;)
Absolutnie rozumiem Twoje zaniepokojenie fantastycznymi elementami w nowym zwiastunie! Miejmy nadzieję, że Keneth Branagh zastosuje się do ważnej zasady Agathy Christie- żadnych duchów, tylko logika :)

Nie, nie miałem jeszcze okazji zobaczyć wersji z Suchetem, ale właśnie przeczytałem, że wyreżyserował ją Sidney Lumet, więc na pewno jeszcze ją nadrobię. W "Morderstwie..." z 2017 podobały mi się właśnie zrobione z rozmachem scenografię i dobrze oddany klimat podróży pociągiem. Bronił się też fabularnie, może, że komuś bardzo przeszkadzają odstępstwa od książki. Choć uważam, że casting mógł być lepszy. Aktorzy w większości nijak nie pasowali do książkowych pierwowzorów, a już zwłaszcza Johny Depp. No i cóż z tego, że obsada słynna, skoro żaden z aktorów nie zagrał wybitnie, a można by dobrać bardziej pasujących do postaci. Chociaż Branagh jako Poirot nawet mi pasował. Nie mówię, że do "Śmierci na Nilu" mniej pasują zrobione z rozmachem scenografię, jedynie zauważam, że są gorsze jakościowo. Jednak "Śmierć..." jest według mnie również filmem całkiem udanym. Nie czytałem jeszcze "Wigilii Wszystkich Świętych", więc nie wiem jak to wyglądało w książce (zapewne nadrobię ją sobie przed seansem filmu, bo premiera dopiero w wrześniu), ale mam nadzieje, że Branagh nie pójdzie za bardzo w stronę fantastyki.

Absolutnie się zgadzam co do aktorów, zwłaszcza Jonny'ego Deppa. Wybrali ich moim zdaniem tylko z powodu bardzo dużej rozpoznawalności. Co do scenografii w nowej "Śmierci...", to słyszałam już opinie podobne do Twojej, lecz muszę przyznać, że nie zauważyłam słabszej jakości. Być może muszę obejrzeć ponownie i bardziej się skupić na tym aspekcie. Gorąco Ci polecam i "Morderstwo..." i "Śmierć..." z Davidem Suchetem! Co do książki "Wigilia..." to jestem zdziwiona wyborem Branagha. Moim zdaniem to jedna ze słabszych (bo może późniejszych) książek Christie. Czytając ją miałam pewien niedosyt odnośnie fabuły (jak np. w "Trzeciej lokatorce"; moim zdaniem ten odcinek w serialu "Poirot" był o wiele lepiej obmyślony niż książka).
Tak jak już (chyba) wyżej pisałam, lepszym wyborem byłoby "Pięć małych świnek", bo książka była świetna i łatwa do zobrazowania.

Dopiero teraz zauważyłem moją pomyłkę. Sidney Lumet wyreżyserował jeszcze inną wersje niż ta z Suchetem.

Mimo wszystko polecam obejrzeć ;)

Idąc za wikipedią: "Tłumaczenie z języka angielskiego-A Haunting in Venice to nadchodzący amerykański tajemniczy horror w reżyserii Kennetha Branagha, luźno oparty na Halloween Party autorstwa Agathy Christie". Czyli jest tak jak Ci się wydaje. ;)

Dokładnie, bardzo luźno wręcz oprócz nazwisk bohaterów nic tu się nie zgadza.

"Wigilia Wszystkich Świętych" (podobno).

https://www.goodreads.com/book/show/123239379-a-haunting-in-venice-movie-tie-in? ac=1&from_search=true&qid=tiRYflatpw&rank=1 wychodzi, ze nie oparty a zainspirowany

Też się nad tym zastanawiam...

podobne nawiązanie do "Wigilii wszystkich świętych"

Wydaję mi się, że ten film wzorowany jest na książce "Tajemnica Sittaford"

Nie, na pewno nie, bo w Sittaford nie było Poirota, a zamordowanym był kapitan Trevelyan. To faktycznie jest "Wigilia wszystkich świętych".

Tak, Wigilia Wszystkich Świętych. Z tym, że tutaj nic poza motywem morderstwa na balu Halloween się nie zgadza. W książce to było senne angielskie miasteczko, a impreza halloween była dla młodzieży. Także Branagh niewiele z oryginalu zostawił.

Nawiązanie to za dużo powiedziane. Film ten nie ma prawie nic wspólnego z książką, rok więc dla fanów Christie to porażka.