malo kto dostrzega najwazniejsza... ten film tylko to kalka motywu the thing i paru innych
filmow carpentera... zalosny autolplagiat popelniony przez wypalonego rezysera w stopniu
podobnym co ucieczka z LA... kocham carpentera za przelom 80/90 ale to co popelnial na
starosc wola o pomste do nieba i jest po prostu zenujace... glownie dlatego ze jego filmy ze
stylizowanych na kino B staly sie kinem B...