polecam JFK olivera stone'a. w filmie pojawia sie wiele teorii odnosnie smierci kennedy'ego. jedna z nich jest nieprzyzwolenie na wojne w wietnamie.

nie jest to takie biało-czarne, jak można by sądzić. Ameryka chciała przeciwstawić się rosnącej władzy ZSRR i rozprzestrzenianiu się komunizmu. takie powody są chyba szlachetne... Jak potoczyły by się losy Korei PŁD bez wsparcia USA? Łatwo teraz odpowiedzieć, że nie powinni brać udziału w tej wojnie, ale chyba zapominasz, że USA w momencie przystępowania do tej wojny było potęgą numer 1 na świecie, nie tak dawno przyczyniło się w dużym stopniu do wygrania WW2. Nikt nie spodziewał się klęski wobec tak zacofanego i podzielonego państwa... nie zapominaj też, że ZSRR czy Chiny pomagało komunistycznej partii Wietnamskiej, więc bez pomocy USA Wietnam na pewno stałby się komunistyczny (choć ich pomoc i tak temu nie zapobiegła, wprowadzając tylko większy chaos - ale to inny temat). W dodatku kwestia czysto humanistyczna też jest otwarta, czy powinno się pozostawić Wietnamczyków samych sobie, żeby się pozabijali i silniejszy obrał władzę? Przecież wiemy, do czego prowadził komunizm...
A kwestia teraźniejszej polityki USA to jest moim zdaniem jeszcze inna sprawa. Wietnam, w przeciwieństwie do Iraku czy Afganistanu, nie posiadał jakiś cennych złóż naturalnych...

o niczym nie zapominam,niue cykaj

za to polecam ksiazke Normana Podhoretza "Dlaczego bylismy w Wietnamie' oraz R. Nixona "No more Vietnams';)

w takim razie jaką to analogię dostrzegasz do wojny w Iraku? bo dla mnie jest to zupełnie inna wojna, w której pod przykrywką humanitaryzmu USA zabiera ropę i zwiększa swoje wpływy na bliskim wschodzie, wojna w Wietnamie moim zdaniem miała inny charakter... a co do książek, z chęcią przeczytam jak znajdę czas.

oczywiscie ze roznic jest wiele...tak jak piszesz-to typowa wojna o surowiec.w Wietynamie zolnierzy wysylali na wojne pod przykrywka sluzby zasadniczej,natomiast w iraku 'walczy' wojsko zawodowe.jednak nie do tego zmierzam.chodzi mi o sposob prowadzenia tych konfliktów.
jak to sie stało,że największa potęga ówczesnego świata (a moze i nawet wspolczesnego) przy tak ogromnej przewadze na wszelkich polach nie zdołała osiągnąć (zauważ że celowo nie używam tutaj słowa 'przegrała') sukcesu w Wietnamie?
kto zawiódł?sprzęt?rekruci?dowódcy?Johnson?taktyka?
odpowiedz jest tak zlozona,ze pewnie nigdy do niej nie dotrzemy,to widac czyni ten konflikt jeszcze bardziej tajemniczym,o specyficznej charakterystyce
i w Iraku mamy podobna sytuacje-cala masa sprzetu,a w wydawac by sie mogło-nic talentu,jak to mawiał Zenon Laskowik...
znowu szemrany gościu rozpoczyna coś co go przerasta,wydaje dziwne decyzje,ale i z frontu zaczynają dobiegac zatrważające informacje...Robert Mason w swej ksiazce 'Chickenhawk' opowiada,jak kazdemu kolesiowi stołek wyżej zależał wrecz,zeby cos sie Amerykanom nie udawało (wiem ze to odwazna teoria,ale takie wysuwaja sie wnioski).wojna ma sie toczyc dla samej wojny.skoro w wietnamie zrzuycono wiecej bomb niz na obydwu frontach WW2,to ktos musial na tym zarobic,no nie?
poza tym ciekawy ma podtytuł film Metza. ARMADILLO.Wojna jest w nas.
dziwna,dziuwna sprawa
pozdrawiam

widziałem kiedyś na planete.