Po olśniewających finezją filmach Ang Lee i Zhanga Yimou warto wrócić do źródeł kina wuxia. Sporo niegasnącego uroku mają sceny walk sfilmowanych przez Kinga Hu w bambusowych lasach Tajwanu. A do tego ciekawy portret prowincjonalnego twórcy haiku i malarza, przeradzającego się za sprawą miłości w wojownika umysłu, który mistrzów miecza pokonuje umysłem.