Po co tak markowemu aktorowi potrzebna była tak idiotyczna rola w przeciętnym filmie, którego
jedyną, wątpliwą zaletą są wulgaryzmy, które już od połowy filmu nabierają groteskowego
charakteru.
Dzieki tym ,,idiotycznym rola'' w ,,przecietnych filmach'' aktorzy maja okazje pokazac swoj prawdziwy kunszt aktorski. Ale co ja tam wiem - z pewnoscia rola Dr. Watsona to oscarowy wystep, prawda?