Rewelacja. Lang stworzył genialny film o społeczeństwie opanowanym przez własne żądze, które tylko potęguje wpływ tytułowego, czarnego charakteru. Prócz scen z pogranicza poezji i surrealizmu to również znakomita rozrywka! Świetnie zrealizowanych scen akcji tutaj mnóstwo. Zważywszy na rok produkcji, jest to film niezwykle prekursorski. I do tego jak zagrany...
Porównywać tego do pozostałych dzieł Langa nie potrafię, bo "Metropolis" oraz "Zmęczona śmierć" to inna para kaloszy, zarówno pod względem gatunku, jak i stylu. Powiem tylko że każdy z tych filmów stawiam na najwyższej półce.
Recenzja wkrótce, więc na razie nie będę się rozpisywał.