Rzeczywiście wyborna obsada. Ciekawe, czy Pitt i Paltrow będą mieli wspólne sceny.
DOkładnie...sory ale taki z niego aktor jak z koziej dupy trąba. Meryl-klasa sama w sobie, Gwyneth- moim zdaniem troszkę jej za mało w dobrych produkcjach.
Ohhh, suck it.
Chyba nie macie pojęcia, o czym mówicie. Obie.
Z tego co widzę, oglądałyście po jednym filmie z Bradem. Gratujacje, ocenianie aktora po JEDNYM filmie. Oglądnijcie więcej to pogadamy ;)
To ja bym rzekła jeszcze inaczej: Streep - wiadomo - wyższa szkoła jazdy, Bening - rewelacja, Pitt - nie mam nic przeciwko, Paltrow - w jakim celu?