albo gadali nieciekawi ludzi w ciekawych okolicznościach przyrody (pustynia, ale nie z tych całkiem pustych i dalekich), albo reżyser nie potrafił nic oryginalnego czy intrygującego wyciągnąć od tych uciekinierów z życia wiejskiego lub miastowego. Mam nadzieję, że to drugie.