Nawet go nie czytajcie, tylko obejrzyjcie. Autor niespecjalnie przyłożył się do opisu i uprościł go do tego stopnia, że film sprawia wrażenie tandetnego i przewidującego. Powiem tylko tyle, że została w nim przedstawiona postać introwertycznego kulturysty żyjącego z samotną matką próbującą wypełnić nim pustkę w swoim życiu po nieudanym związku z jego ojcem. A co do tej "randki", to sami zobaczycie