Jest w tym filmie coś co zostaje w pamięci. Przede wszystkim aktorstwo. Aktorzy nie dość że zagrali bardzo odważnie, bardzo mocno to jeszcze jak zobaczyłam że wielu z nich dało postaciom swoje prawdziwe imiona to pomyślałam, że to jest oddanie i wiara w sztukę. Pierwsza część nasunęła skojarzenie z kobiecą wersją toksycznej relacji w Lighthouse, gdzie nieszczęście i obłęd jednej osoby musi znaleźć ujście w podwładnej, bo to jedyne pole do wyrzygu. Młoda Ola jest uosobieniem tego co utraciła Natasza, zaprzeczeniem wszystkich iluzji jakie sobie wmawia, żeby przetrwać. Próbuje ją i siebie zapić, upodilć. Coraz bardziej widać, że dla głównej bohaterki nie ma nadziei, to nie jest rzeczywistość, która daje nadzieję na odkupienie win i nowy początek.
To nie są aktorzy profesjonalni. Przeczytaj o projekcie DAU - coś niesamowitego!!!
Po napisaniu tego posta przeczytałam recenzje z opisem projektu i mi rozwaliło baniak !
żałosny pornol ze zbieranina pseudoaktorów...film fajny pod warunkiem,że od razu opisze się go jako XXX i wtedy możemy rozmawiać...dramat to jest wtedy kiedy powstaje taki szajs a nazywa sie go ambitnym filmem którym nie jest
To w końcu dobry jako pornol czy żałosny? W końcu historia zna przypadki gdy fiasko pierwotnego celu stało się punktem wyjścia do znaczącego sukcesu. Kolumb świadkiem (czy jak się tam ten Wiking nazywał) ;-)
raczej pornol nie ma miejsca w kinie a jako projekt niezależny jest to kupa g...a i tyle.Słowo aktor =udający,jeszcze trochę i w filmie wojennym będą się zabijać naprawdę.Po treści ostre zagląda się potajemnie na pewne portale a konio niech pozostanie kinem
Cóż, to już u Wernera Hertzoga w "Fitzgerraldo" doszło do scen autentycznej śmierci, które chyba pozostały w finalnej wersji filmu. Zginęło kilku statystów. Tu z kolei jak widzę mamy do czynienia z wykorzystaniem seksualnym pod płaszczykiem sztuki. Dla części uczestników to może być trauma i pretekst do kolejnego filmu pt. "Jak powstawał..." Kasa się będzie zgadzać, człowiek pozostanie rekwizytem.
u Hertzoga działy się cuda nie widy ale ze statystami Indianami,a nie z aktorami z dyplomem.W filmie Kruk ostra amunicja zabiła przypadkiem,a tu się pie...ola na serio gdyż fapiaki się cieszą i narzucają swą ideologię innym.Ciekawe jakby w tym wypadku miały wyglądać zdjecia na serio do "Szeregowca Ryana" w scenie na plaży...