Film może mało śmieszny, miejscami nieco infantylny i przesłodzony, ale to i tak nic w porównianiu z dzisiejszymi produkcjami. Najciekawszym aspektem jest jednak obsada dla której warto całość obejrzeć.
Plejada gwiazd, ale po świetnym początku, film tak się dłuży, że przestaje interesować główna intryga i człowiek zasypia z nudów. Godne obejrzenia jest tu chyba tylko jeszcze to, jak Andress wdzięczy się do do maczo Deana i kaleczy specjalnie język angielski. Jak na komedię jest mało zabawnie, a wysilone żarty są...