*Fabuła:
W Czerwonym Smoku niespójna i od połowy głupia. Film czysto rozrywkowy.
W Łowcy wszystko dokładnie przemyślane, wychwycone przesłanie książki.
*Kreacje:
Hopkins parodiuje sam siebie, nie wiadomo co on tam właściwie robi, dlaczego pełni tak ważną rolę (ah, no tak- $$$)
Brian Cox nie ma tej charyzmy co Hopkins, ale zagrał dobrze, a postać wiernie pasuje do książki.
Norton nie zagrał w filmie- on tam tylko był. W przeciwieństwie do Petersena.
Fiennes poszczerzył ząbki, zrobił groźną minę, a Noonan stworzył głęboką kreację.
Tak samo Farina i Lang- zagrali po prostu lepiej.
*Muzyka:
W czerwonym smoku w miarę dobra, w Łowcy rewelacyjna.
*Akcja:
Wiadomo- Czerwony Smok jest nowszy, i miał dużo większy budżet (Łowca był nakręcony za niewielkie pieniądze).
*ŁOWCA BYŁ PIERWSZY, Czerwony Smok wręcz plagiatuje wiele scen i dialogów, dorzucając więcej akcji, większy budżet, i znanych aktorów... w zamian spłycając postacie i scenariusz.
Ale wciąż- Czerwony Smok to tylko remake.
Ratnerowi daleko do Manna.