Aż do końca film miał sens. Pokazywał piekło wojny itd.
A na końcu Brando karmi nas moralizatorskimi bzdurami, jak to obcinanie zaszczepionym dzieciom rąk jest oznaką siły.
A po wykonaniu zadania pozwalają im tak po prostu odejść.
Nic nie zrozumiałem z tego przekazu.