Odpowiedź jest bardzo prosta. Żaden z wyżej wymienionych nie zagra w takim gniocie za żadne pieniądze świata. Trochę godności trzeba mieć.

No widzisz, a jednak zagral w nim Freeman, który jest świetnym aktorem. Można wiedzieć dlaczego jest to gniot dla ciebie?

Mowa była o Craig'u lub Hardy'm, a nie batonie Wolnymczłowieku Morganie. No i z tą jego "świetnością", to bym nie przesadzał.

Zobacz jego ocene tego czegos

Nie ten Freeman...

Postać Czarnej Pantery została stworzona w 1966 roku, dwa lata po zniesieniu segregacji rasowej w USA i był to pierwszy czarnoskóry superbohater. Pochodzenie tej postaci i jej kolory skóry mają istotne znaczenie ze względu na kontekst historyczny, w jakim powstała.Dzieciaki z afroamerykańskich rodzin po raz pierwszy mogły w większym stopniu niż dotychczas utożsamić się z postacią. No i był to oczywiście sprytny ruch samego wydawnictwa, które słusznie założyło, że afroamerykańska mniejszość to niezagospodarowany a istotny rynek konsumentów. Niestety takie Mirki jak ty stosują w każdych warunkach zasadę symetrii, skoro oni nam, to my im też, mimo że w tym kontekście jest to tak bardzo bez sensu. Mamy mniejszość rasową, która w kinie superbohaterskim do czasu Black Panthera była bardzo słabo reprezentowana. Tak was boli, że wśród samych białych postaci w MCU, jak Steve Rogers, Tony Stark, Thor czy Black Widow jest jeden, który jest czarny?

Jeden czarny? A Falcon, War Machine, Nick Fury (był kiedyś biały w komiksach), Heimdall ("najbielszy z bogów"), Valkyrie?

W swojej wypowiedzi wymieniłem, może poza Black Widow, wyłącznie postaci, które grają pierwsze skrzypce w filmach crossoverowych jak i mają na swoim koncie kilka filmów solowych. Każda postać, którą tu wymieniłeś jest albo bohaterem drugoplanowym albo pomocnikiem białego bohatera, co tylko podkreśla znaczenie Black Panthera. No chyba, że dla co poniektórych na tym forum to właśnie to stanowi problem. Czarny jako postać drugoplanowa? Nie ma problemu, ale jako główny bohater to już przesada i poprawność polityczna.

Nie mam problemu z czarnoskórymi bohaterami itp., czy nawet z zastąpieniem charakterystycznej, białej postaci, czarnoskórym aktorem (Heimdall, Valkyria, Red z Shawshank Redemption itp.). Serio, nie mam z tym żadnego problemu. Moim problemem odnośnie BP, jest cały ten PC hype nakręcany przed, w trakcie kręcenia i długo po premierze. Wychwalanie tego filmu, pod niebiosa, robienie z niego nie wiadomo jak wielkiego arcydzieła, które ukazuje ogrom wartości kinematografii. Ten film był średni i tyle. Cały ten PC hype został nakręcony przez SJW, feministki itp. Już samo to zniechęciło mnie do tego filmu, a po jego obejrzeniu, zdałem sobie sprawę, że próbują ze średniaka zrobić arcydzieło, bo murzyni. Co do czarnych bohaterów pierwszoplanowych, to kilka części Blade, którego uwielbiałem, czy chociaż Black Thunder. Powtarzam, nie mam nic do czarnoskórej obsady, bo uwielbiam Washingtona, Elbe, Whitakera, Jacksona i wielu innych :)

Albo Karolak chociaz

Bo Tom Hardy woli grać w gniocie jakim jest "Venom"