Chyba żartujecie.Kino familijne? Disnejowskie? Pamietam ,że pierwszy raz obejrzałam jako dziecko i zrobił na mnie wówczas piorunujące wrażenie.Bardzo wstrząsnął moimi ówczesnymi emocjami ale zrobil to także teraz-po 20 latach.I choć może emocje już nieco inne,to film nadal uważam za mocny a lekka forma wcale nie oznacza,że tematyka też jest lekka. Oglądając ten film jako dziecko miałam wrażenie,że to film nie dla mnie,że raczej dla dorosłych. Nie wiem co takiego jest w tym obrazie,że tak bardzo działa na mnie.Być może jest to nieprzewidywalność fabuły,a może doskonałe ukazanie przeżywania miłości na różnych etapach życia...jedno jest pewne...mimo iż film nie jest arcydziełem, nie jest doskonaly,nie wprowadził żadnych innowacji do kinematografii- ja będę pamiętać do końca życia.