Film do czasu jest dobry - niezły opening, ze znakomitym tematem przewodnim, badania nad zwierzętami, świetna postać Bacona itd. Gdy właśnie Bacon znika też jest ciekawie, ale niestety pod końcem wszystko siada, a akcja dzieje się tylko w laboratorium. A końcówka to już niestety postawiona na efekty jedynie. Tytułowego Człowieka Widmo nie jest w stanie zabić ogień, porażenie prądem, ani wybuch o dużej sile. Największy plus to efekty specjalne, są naprawdę znakomite, niektóre wyglądają na komputerowe, ale są i takie, które wręcz porażają. Znakomita jest również ścieżka dźwiękowa, temat przewodni jest znakomity i idealnie ilustruje to, co dzieje się w filmie. Ogólnie ciekawie się ogląda, choć potem film jest zdecydowanie przesadzony, Sebastiana nie da się zabić i nagle zmienia się jego charakter. Powinien się zmieniać pomału, stopniowo, a tutaj mamy dynamicznie pokazaną przemianę psychiki naukowca.
Dlaczego do czasu dobry? Moim zdaniem film do końca trzyma w napięciu. Poza świetnymi efektami specjalnymi, jego scenariusz jest bardzo interesujący. Nie jest to historia banalna czy też mało oryginalna. Nieśmiertelność czy też niewidzialność nie są dostępne dla zwykłych śmiertelników, a zabawa w Boga zawsze kończyła się dla człowieka źle..O tym też traktuje ten film. Podobnie, jak było w przypadku dr Frankensteina, tak i naukowiec "Człowiek Widmo" narusza zasady etyczne prowadzenia badań i eksperymentów naukowych. Będąc niewidzialnym można przecież bezkarnie naruszać normy moralne i wyzbyć się poczucia odpowiedzialności. Tak więc film ma pewne przesłanie moralne. Jest OK...oglądałem z zaciekawieniem.