oj tak dla takich cyckow oglądałem do końca :D jak biegała w mokrej koszulce pod koniec hehe, i jej koleżanka też niczego sobie kobitka
poprawka :p chodziło mi o Elizabeth shue :D
No cóż 6/10 nie oszukujmy się głownie za atuty Rhony Mitry:) Taka krótka rola a cieszy;) A sam film momentami naprawdę słaby, jak wspomniał przedmówca.
Pozdrawiam