Chyba nie wszyscy zrozumieli do końca o co w tym filmie chodzi. To nie jest o tym że staruszek wyrywając 19 latki chcę oszukać życie (może w pewnym sensie tak ale nie jest to motywem przewodnim).
Chodzi o to co się dzieję z człowiekiem gdy wszystko traci (pomijając to czy z własnej winy czy też nie), fakt że główny bohater z każdą swoją decyzją sam się zatraca ale można mu współczuć. Są tam sytuacje gdzie chcę zmienić swoje życie ( uspokoić) ale nie pozwalają mu na to Ci których skrzywdził. I najbardziej trafne są same jego słowa " w najlepszych i w najgorszych chwilach jesteś sam..."
Ale mamy jeszcze rodzinę i mam nadzieję że bohater na koniec dokonał wyboru, który stał się wreszcie zrozumiały dla niego, dzięki temu co było złe w jego życiu.
Nietrudno zrozumieć intencje twórców, szkoda tylko, że pokazano je w tak banalny, płytki i powierzchowny sposób. Douglas jest bardziej śmieszny niż tragiczny. Szkoda czasu.
Nie przesadzaj z tą stratą czasu, film miał być łatwy w odbiorze i taki jest. Temat filmu nie płytki co pokazuję zakończenie...
Dlatego masz otwarte zakończenie i nie wiesz w którą stronę bohater zrobił kolejny krok, aby mieć możliwość własnego wyboru.
Ten film jest na tyle głęboki na ile osoba go oglądająca chce, żeby był, na ile z którąś z postaw postaci tego filmu spotkał się we własnym życiu.
Kapitalny film! Ale skierowany do ludzi doroslych, a nie do malolatow. Kazdy kto zaliczyl zyciowe wzloty i upadki doceni ten obraz i swietna kreacje Michaela Douglasa. Chetnie go obejrze kiedys po raz kolejny.