Filmy z Woodym Allenem, których tenże nie reżyserował, zawsze wzbudzają we mnie ciekawość. Co przyciąga gościa, zajętego taśmowym wypuszczaniem swoich dzieł raz na rok, do zagrania? W nieswoich filmach Allen pojawia się bardzo rzadko. W 2000 roku zrobił to wyjątkowo dwukrotnie. Zagrał w Darze z nieba i właśnie w...
zaskakująco dobry set żartów słownych z jednego rozdania, których zawrotna ilość przekłada się na jakość i w podbrzusze kuje, zaś te najlepsze są jak następuje:
- nie byłem tak podniecony od czasu kiedy odkryłem przydawkę przymiotną!
- zasnąłeś pod tylnym kołem cadillaca życia, a ja cię z tego wyciagnę!
-...
to wygląda na film Woody Allena. Dowcipy są absolutnie w jego stylu, on sam gra, ale nie jest autorem scenariusza. Co więcej w ogóle nie jest wymieniony w napisach!! Chyba to on reżyserował ten film ale nie był z niego zadowolony i kazał wycofać swoje nazwisko z czołówki.
Nie wytrzymałem do końca i zasnąłem. Film leciał w C+ to przy dużej cierpliwości uda mi się obejrzeć go do końca. Scena która mi się podobała to jak Woody Allen odpala cygaro od palącej się kukły i jeszcze jak opowiada o tym jak zostawił książkę kodów w burdelu. To było dobre; cały Woody Allen takiego jakiego lubię.
w sumie raczej głupiutki film - obejrzałam go dziś przypadkiem czytając gazety ;-)
ale to odróżnia go od innych takich podobnych, że ma świetną obsadę - o Sigourney Weaver przeczytałam w programie, ale jak zobaczyłam Woody`ego Allena (hehe...) to aż mnie zaciekawiło i obejrzałam do końca
ech, nabijają się z tego CIA,...