PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=694246}
7,3 105 585
ocen
7,3 10 1 105585
7,5 33
oceny krytyków
Creed: Narodziny legendy
powrót do forum filmu Creed: Narodziny legendy

ze smakiem, ale też i z mieszanymi uczuciami obejrzałam sobie ostatnio wszystkie części Rocky'ego i Creeda.

osiem filmów, które w sumie zapewniły dobrą rozrywkę lecz jednocześnie pozostawiły po sobie kilka pytań, przemyśleń lub wątpliwości.

ogólne uważam, że cała seria (licząc filmy razem jako jedną historię) jest dobrze rozpisana fabularnie.

podziwiam pomysł na to. by każdy film był obrazem mocno gorzkim
- Rocky dostaje od życia niezłe bęcki, scenarzyści go nie oszczędzają, nie pozwalają mu nawet na tzw. moralne zwycięstwa, co najwyżej na chwilowe przebłyski łaski pańskiej, która zawsze kończy się bankructwem, czyjąś śmiercią, rakiem, porzuceniem...

jednakże, choć uważam, że całość jest dobra, to parę rzeczy w tej serii mnie denerwowało.

po pierwsze niekonsekwencja w prowadzeniu postaci młodego Balboy
- w części V walczy o zainteresowanie i miłość ojca.
fascynacja Rocky'ego Tommym Gunnem niemalże niszczy ich relacje, ale młody w końcu wygrywa,
- w części VI jednak okazuje się, że młody mimo wszystko nie potrafi utrzymać tych relacji z ojcem, relacji o które tak walczył.
Ale potem znowu się do niego zbliża i staje w jego narożniku, co pozwala myśleć, że przynajmniej tu Rocky coś wygrywa od życia...
- niestety w częściach VII i VIII (Creed i Creed II) - znowu odsuwają Roberta poza plan, bo podobno znowu ojciec mu przeszkadza, że już nie wspomnę o fakcie walki Rocky'ego z rakiem i braku przy nim Boba...
dziwne... i wkurzające


po drugie - postaci Marie i jej syna z części VI - zaginęły w akcji, jak Chuck Norrris - w Creedzie nie ma o nich słowa wzmianki. dlaczego ?

po trzecie - Apollo Creed okazał się wiarołomnym sukinkotem, który zdradził żonę, machnął dzieciaka i umarł,
Jego postać nie prezentowała się tak źle w odsłonach Rocky'ego. Po śmierci dorobili mu ogon w postaci romansu i nieślubnego dzieciaka - jest to wątek do przełknięcia, ale...
tu pojawia się pytanie, gdzie wspólne dzieci Apolla i Mary Anne? Mieli przecież dwójkę własnych, syna i córkę - żadne z nich nie jest nawet wspomniane w dwóch częściach Creeda, Mary Anne słowem się o nich nie zająknęła, jakby nie istnieli....

po czwarte - siłownia Micka była zapisana na Boba, ale ten wątek też jakoś sprytnie ominęli, wycięli, zmienili.

na koniec - uśmiercenie najpierw Adrian a potem Paulie'ego - trochę kwaśno, lubiłam te postaci, dodawały postaci Rocka realizmu. takiego realizmu, którego trochę brakło w części VI, gdy podstarzałego mistrza wygonili na ring, by ganiał się z młodym zawodnikiem
to było raczej niepotrzebnie

część VI oglądało mi się najgorzej ze wszystkich, miała najmniej realizmu i była bardziej parodią niż dobrym dramatem,

ze wszystkich części najlepsze są pierwsze cztery - Rocky powinien zejść z ringu po pokonaniu Drago.

swoją drogą - jeśli o postaci Drago mówimy - w drugiej odsłonie Creeda Dolph Lundgren zagrał bardzo dobrą klamrę swojej postaci. przegrana zniszczyła mu życie, a jednak udało mu się ocalić relacje z synem.
z Ivana Drago wyszła na końcu fajna, krwista postać, która - o dziwo - ma uczucia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones