Mimo że koniec tej historii jest łatwy do przewidzenia, ogląda się ten film całkiem przyjemnie. Opowieść o dwóch zakonniacach, które próbują dotrzymać słowo dane Siłom Wyższym i podziekowac za cudowne ocalenie podczas II wojny światowej czaruje wysmakowaną scenografią (piekna scena otwierająca film) i kilkoma naprawdę komicznymi sytuacjami. Trochę zaskakujcy był dla mnie fakt, że trzy aktorki (Young-Holm-Lanchester) otrzymały oscarowe nominacje za swoje role. Pogodna, bajeczna, w bozonarodzeniowym klimacie historia. Z filmów w podobnym klimacie wole jednak wcześniejsze o dwa lata "Żone biskupa", czy "Cud na 34 ulicy". 7/10