Zacznę może od tego, iż nie wiedziałem, że jest to kontynuacja czy spin-off "Projektu:Monster", widziałem również jedynie urywek zwiastuna więc film oglądałem nie spodziewając się niczego. Chyba ktoś słusznie zauważył, że była to najlepsza opcja bo przez większość filmu nie byłem do końca pewny czy jednak serio jest tam na zewnątrz jakieś skażenie czy Howard jest po prostu poszukiwanym psycholem-pedofilem i całą tę apokalipsę zmyślił by zatrzymać przy sobie Michelle.
Powiem wam, że gdy Michelle uciekła z bunkru, zobaczyła ptaki, zdjęła maskę i okazało się, że na powierzchni wszystko ok to naprawdę byłem zachwycony, że jednak opcja z Howardem-psycholem zakończy ten film. Jednak nie. Na ostatnie 5 minut filmu nagle mamy do czynienia z kosmitami, statkiem pozaziemskim i Bóg wie czym jeszcze. Strasznie się zawiodłem taki finiszem i dałem ocenę 6/10, lecz gdyby finał odbył się bez cywilizacji pozaziemskiej to pewnie dałbym "Cloverfield Lane 10" ocenę z 7,5/10