Właśnie końcówka jest najlepsza. Zastanawiamy się czy Godman chroni czy więzi. Mówi coś o najeździe i jakieś chemii, potem zastanawiamy się, ile w tym prawdy. Gdy dziewczyna się wydostaje, słyszy ptaki, zdejmuje maskę, wtedy już wiemy, że Godman blefował, porywacz, morderca i pewnie zboczeniec.. Chciał pewnie z nią później współżyć. Aż nagle zjawiają się kosmici, nie ma znaczenia, jakie jest ich zachowanie, ale to, że Godman jednak miał rację. Był najazd. Fantastycznie. Gdy wydaje się, że wiemy, to jednak prawda okazuje się inna.