Ktoś napisał o płaskich bohaterach, więc stanę w obronie. Dla mnie Franta i zwłaszcza Karel byli świetni, tacy...realni. A Karel to wzór przyjaciela i mój osobisty bohater. Film naprawdę zapadł mi w pamięć, a dodam, że niełatwo się wzruszam na filmach (jestem typem człowieka, do którego o wiele mocniej przemawiają książki...o większości filmów zapominam zaraz po obejrzeniu)