A jest w końcu okazja,dziś na FilmBox o 21;15.Mam nadzieje że będzie tak dobry jak Hooligans.;)
odkopuję temat, ale muszę spytać. I jak był tak samo dobry? Dla mnie Hooligans to klasa sama w sobie (oglądałam go z milion razy, zawsze z wypiekami na twarzy). Ten też jest fajny, ale o jakby trochę innej tematyce.
Pozdrawiam :)
Znaczy źle się wyraziłam. Tematyka niby taka sama, ale o coś innego chodzi. Nieeee, no w sumie nie wiem jak to napisać :P
Wiesz co mam go pobranego z neta i nie miałem okazji go obejrzeć nawet,podobnie jak wtedy na FilmBox ;).Ale założę się że Hooligns na bank nie pobije,w końcu to klasyk film,który jak sama stwierdziłaś można oglądać i oglądać,a nuda przy nim nigdy straszna :D.A tematyka musi być taka sama w końcu to o kibolach film ;).Może ci chodzi tylko o samo inne miejsce akcji i że inną fabułą się różni ;P
Chodziło mi o to, że oba filmy są o kolesiach, którzy się tłuką (dla mnie bez powodu), ale w
Hooligans przynajmniej chodzą na te mecze i walczą o "reputację wśród ekip"a tutaj to już w ogóle bez powodu się biją. Tutaj przemiana głównego bohatera (mam na myśli oczywiście Matta :)) następuje z innego powodu (chociaż sama przemiana jest w sumie dość podobna). Hooligans 10/10 tutaj 7/10 :)
W sumie dla nas to jest bez powodu,a dla nich tylko przez poglądy że kibicują zupełnie innej drużynie i dla samej adrenaliny leją się po gębach w tym filmie :P.A w Hooligans też wszystko to było powodem,tylko tam chodziło też o zasadę,przyjaźń,miłość,zdradę i zemstę.A Matt jak już wkroczył w ten świat to musiał się zmienić,bo jak chciał należeć do ekipy to nie miał innego wyjścia.Jak to mówią,kiedy wejdziesz między wrony,musisz krakać jak i one :P.