Do obejrzenia filmu zachęcił mnie jedynie aktor Mads Mikkelsen. Ten aktor potrafi zagrać
wszystko, nawet tak słabą, pozbawioną "jaj" postać. Gdyby nie Mikkelsen, wyszłabym po 15
minutach z kina. Ale aktorzy i postaci czy caly film to zupełnie odrębne sprawy.
Chanel faktycznie zimna i wyrachowana, bez żadnych zasad moralnych, jedynie biznes,
kasa i własne zaspokojenie, zaprosiła Strawinskiego z liczna rodzinka bo mogla sobie na to
pozwolic i miała nad nimi władzę. Aktorka nieciekawa, sztuczna, bez zadnego wyrazu.
Dla mnie najciekawsza postac to Katia, żona kompozytora. Oddana zona i matka i
prawdziwy człowiek, z uczuciami, charakterem i przyzwoitością, nie dała sobie w końcu w
kaszę dmuchać i postawiła na swoim. Dość dodać, ze poprawiała samego "genialnego"
mistrza, który jak widać bez zony (i wsparcia finansowego Coco), byłby nikim.
Film był dla mnie nudny, romans bez żadnej namietnosci. Ci ludzie nawet wcale ze soba
nie rozmawiali. Na uwagę zasługują wg mnie zdjęcia i kostiumy. Nie wiem po co kręcic taki
film. Nic mnie w nim nie wzruszyło oprocz strony wizualnej.