jeśli których naruszy się interesy - kończą się śmieszne bajeczki o demokracji, prawach człowieka, tylko obowiązuje zwykłe prawo siły
kwestia otwarta - prosze o i info, czy w usa faktycznie mogą zammknąć dziennikarza do aresztu za nie wyjawienie żródła ? czy scenariusz pokazany w filmie jest mozliwy?
A muszą? Wczoraj mąż poczuł się źle, osunął się na ziemię, pogotowie przyjechało za późno.
Z przepracowania, wszystko z przepracowania i stresu. ;)
Jak ból dupy jest na prawdę wielki, to adwokata na oczy nie zobaczysz i nie ma znaczenia czy to USA, czy Nairobi.
czy Polska ... Zresztą, może i zobaczyć tak zwanego obrońcę, ale to będzie figurant, gość podstawiony dla spełnienia formalności, taka sztuka dla sztuki.
W ogólnym zarysie film przypomina aferę polityczną w USA z 2003 https://en.wikipedia.org/wiki/Plame_affair .
Dziennikarką, która w rzeczywistości spędziła kilkanaście tygodni w areszcie po odmowie ujawnienia żródeł była Judith Miller.
Nie wiem, czy jest dostępny sensowny opis po polsku. Podlinkwoałem artykuł po angielsku poniewać polski artykuł w Wikipedii omija większość istotnych informacji, zwłaszcza nazwisko aresztowanej.
W USA i tak nie jest najgorzej. W innych krajach dziennikarze po prostu znikają...
Nieszczęśliwe wypadki, niespodziewane napady szału, ataki serca, samobójstwa itd. - to przerabiamy dla odmiany w Polsce.
Ja nie mówię o ciemnych mocach, ale o realnej ruskiej urawniłowce. Jak Ci nos wystaje trochę poza szereg, no to go przycinają i jest równo.
Ładnie ujęte. Inna analogia państwa jest taka, że to kręcące się wielkie tryby , a jak spróbujesz włożyć między nie rękę to po sam łokieć łapę upi..erdoli.
Tak mogą. Natomiast fabuła filmu całkowicie odwróciła prawdziwą historię, na której rzekomo bazowała. Judith Miller była czarnym charakterem dziennikarstwa, współpracowała z administracją prezydenta i pisała tylko pochwalne artykuły na jej temat. Tak naprawdę artykuł ujawniający dane agentki CIA napisał Matthew Cooper, kolega Miller z redakcji NYT, ujawnił on źródło, tak jak cała przesłuchana redakcja, tym źródłem był doradca Busha. Niestety artykuł był napisany z inspiracji administracji prezydenckiej, która celowo podsuwała NYT materiały, by skompromitować byłego ambasador USA, Josepha Wilsona (który był mężem agentki CIA Valerie Plame). Cała redakcja znała nazwisko informatora, tylko Miller odmówiła jego ujawnienia (choć nie była zaangażowana w pisanie tego artykułu) i zrobiła szopkę by pójść na 85 dni do aresztu, choć cała Ameryka znała nazwisko informatora, był nim szef administracji wiceprezydenta, Lewis Libby, który w dodatku sam zwolnił wszystkich dziennikarzy z tajemnicy dziennikarskiej.