Niezwykłej atmosfery filmu dopełniają cudne zdjęcia - zarówno te w ciepłej, sepiowej tonacji, jak i te zimne, sine obrazy opowiadające o wburzonym morzu i o zimie w górach... I właśnie w owych niemych sekwencjach, w zdjęciach, w artystycznych subtelnościach montażu, w psychologicznej głębi najmniejszych epizodów tkwi cały sens i cała mądrość tej opowieści o chaosie wszechświata i o przedziwnym porządku ludzkiego serca. Nic nie jest tu powiedziane dosłownie - do wszystkich znaczeń dochodzi się detektywistycznie - poprzez badanie odległych zdarzeń, przedmiotów, strzępków wspomnień, obrazów, cieni dawnych uczuć
sprobuje jeszcze raz...
Moj poprzedni komentarz nie pojawil sie - jezeli pojawi sie za chwile i bedzie tu podwojnie - przepraszam.
Chcialam tylko powiedziec, ze masz calkowita racje - film byl doskonale nakrecony, a jedyna zawarta w nim scena wojenna zrobila na mnie piorunujace wrazenie!