film ogólnie nie jest zły ale spodziewałem się śmiesznej komedii a śmiać się w nim nie ma aż tak bardzo z czego.ale pooglądać można.
To jest film, gdzie śmiech brzmi jak u Emira Kusturicy. To znaczy: <powinniśmy właściwie płakać, bo wszystko nam się sypie; ale ten bałagan jest tak trudny do opanowania normalnymi metodami, że równie dobrze możemy stanąć na głowie i zacząć się śmiać jak wariaci; może wtedy pojawi się jakiś dobry pomysł>.
Nie jest to inteligencki czarny humor w stylu Monty Pythona, ani łagodny humor polski. To jest dziki humor słowiański narodów, które tkwiły w wojnach przez wiele lat. Bomby padały na łeb, ale jakoś trzeba było upichcić kolację w piwnicy. Żyć normalnie w nienormalnym.