że w dokumencie jakoś nie podkreślano ze kobieta była narkomanką, wielbicielką cracku (w wywiadzie dla Guardiana stwierdzila w 2014r, że chciała być ćpunką, bo imponował jej ten styl życia, Velvet Underground itd) że wylądowała na odwyku, po wyjściu parę lat wystarczyło żeby przy bólu scięgna dostała przeciwbólowy Oxycontin, i mimo że miała tendecje do uzależnień, jakoś nie zauważyła ze lek ma w składzie pochodne morfiny i radośnie uzależniła się ponownie, wciagając sproszkowany Oxy nosem rok zajęło jej zdanie sobie sprawy że pora na odwyk i jakoś nie przyszlo jej do głowy wtedy aktywizować i walczyć z Sackelrami
theguardian.com/artanddesign/2022/dec/04/artist-nan-goldin-addiction-all-beauty- and-bloodshed-sackler-opioid
przecież w dokumencie jasno mówiła o swoim wcześniejszym uzależnieniu od narkotyków i odwykach, co zresztą mnie mocno uderzyło, bo bardzo łatwo sprowadzić ją w ten sposób do roli "ćpunki", która uzależniła się od Oxy na własne życzenie. co oczywiście jest bzdurą, patrząc na miliony Amerykanów bez przeszłości narkotykowej, które wpadły w sidła opioidów.
Z tego co pamiętam, dawno widziałem, w dokumencie jest tylko lekko napomknięte o jej przeszłości narkotykowej, a już na pewno bohaterka nie mówi, w przeciwieństwie do wywiadu z Guardianem, że po odwyku, odkryła (biorąc przepisane painkillery) nowe, wspaniałe "możliwości" oxycontinu jako zastępstwa dla cracku i mając swiadomość że to uzależnia, wciągała sproszkowane tabletki nosem, czemu wtedy jej głowy nie zaprzatała walka z Sacklerami? Poza tym dokument przedstawia ją jako jedyną na świecie sprawiedliwą walczacą z bezduszną korporacją? To mi się gryzło
Dokument skupia się na jej historii i prowadzonej przez nią kampanii więc nie wiem jak można mieć pretensje o to że to jej postać jest w centrum walki z korporacją. Jest to zaledwie rozszerzenie bardzo głośnej w Stanach Zjednoczonych sprawy. Sacklerowie świadomie zrobili z milionów nieświadomych ludzi ćpunów. To świetny dokument o artystce i z czasem aktywistce. Nie wiem w jaki sposób jej hedonistyczny styl życia (w dekadzie gdy koka leżała dosłownie na każdym stole) miałby podważać jej wiarygodność w świetle wszystkich informacji jakie wyszły na jaw o Sacklerach, ich wiedzy oraz świadomym udziale w procederze.
Przykro mi ale są na tym świecie ludzie którzy nie uważają że jest to świetny dokument, zazdroszczę, bo wiem jak odbieram film który oceniam na 8 i trudno mi się pogodzić z ocenami na nie. Po prostu kobieta nie powiedziała w dokumencie o sobie wszystkiego do czego przyznała się w wywiadach a co moim skromnym zdaniem może mieć wpływ na percepcję jej osoby dla osób które widziały tylko film. Tyle.
przeciez tam byla mowa o tym, ze byla dziwka, narkomanka i zyla na squacie, to czego jeszcze brakuje?