Ilekroć oglądam wojenne amerykańskie filmy, to czy zawsze jak żołnierz jest ranny, kuca nad nim po 2,3 osoby, ranny żołnierz mówi, że kocha swoją rodzinę i żeby ktoś powiedział to rodzinie jego. Następnie każdy, powtarzam, każdy żołnierz jak coś powie, umiera... To jakaś żenada, powinni dać, że jednak żyje, że uda mu się przeżyć wojnę. Nie rozumiem tych zakichanych Jankesów...