Po stwierdzeniu " Ocene do 3 podnosi kilka pozytywów : Powrót do aparatu kosztem karabina, " odnoszę wrażenie ze nie bardzo wiesz co oceniasz. Rozumiem ze w tym filmie może się ktoś doczepić do kwestii technicznych aktorstwa itp. Ale co do przedstawionych sytuacji to raczej nie bo to nie jest wymysł scenarzystów tylko scenariusz napisało życie. Fotoreporter "Joe" Galloway istnieje naprawdę tak jak wszystkie przedstawione w filmie postacie. Oczywiście film jest zrobiony nieco na modłę kina wojennego lat 60tych. Ale po latach kręcenia filmów w których żołnierzy amerykańskich przedstawiono jak , ćpunów, morderców dzieci, gwałcili , psychopatów itp. Należał się amerykańskim żołnierzom film nieukazujący wojnie z nieco innej perspektywy. Tysiące amerykanów dokonało naprawdę spektakularnych czynów w tym tego typu jak wyśmiewany przez ciebie powrót po rannego kolegę. I nie należy zapominać ze bitwa miała miejscami w 1965r na samym początku amerykańskiej interwenci. była to pierwsza wielka regularna bitwa. Żołnierze mieli wysokie morale byli zdyscyplinowani i pełni optymizmu. Mieli poparcie społeczeństwa i żadne pseudo pacyfistyczne ruchy plujące na ludzi w mundurach wówczas jeszcze nie istniały. To była połowa lat 60tych w młodych ludziach był żywy optymizm zaszczepiony przez Keneddiego. Dla wielu tych młodych chłopaczków słowa " nie pytaj co kraj możne z robić dla ciebie ale co ty możesz zrobić dla swojego kraju " nie były tylko pustym frazesem . Może to się dzisiaj wydawać naiwne ale wtedy tak ludzie myśleli były i nie jest wada filmu ze to próbuje pokazać .

Zgadzam sie co do wiekszosci co naisales, kontekst historyczny był jak najbardziej taki jak napisałes, choc nie lubie gdy cos jest albo czarne albo białe, bo wiemy dobrze ze tak nigdy nie jest wszystko ma rozne odcienie, tak to mi nie wyglada. Napewno czesc społeczenstwa amerykanskieo potrzebowała takiego filmu, ja jednak do nich nie naleze wiec wystawim ocene zgodnie z własnym sumieniem, moze za bardzo doszukuje sie w kazdym filmie jakis wartosci, ktore beda cenne dla widza, bo ten film jako przedstawienie, pewej histori wojennej z początkow wojny w Wietnamie rzeczywiscie oddaje ja nie najgorzej, ale to co napisałem w pierwszym zdaniu jest tu ciagle aktualne. Jezeli chodzi o kwestie aparatu, ja rozumie ze tak było naprawde i rezyser poprostu przedstawil wydarzenia, ale wiemy ze rezyser nie przedstawia wszystkiego idealnie jak bylo z wszystkimi detalami tylko wybiera sceny i kreauje tak film by stworzyc jakas historie, ciesze sie e ten element byl zawarty bo odebrałem go jako wartosc dodana.