Jestem wielkim fanem westernu,ale ten obejrzalem z trudem,nawet pomimo Gregory Peck'a.Rezyser dobry,ale nie w tym gatunku,scenariusz to katastrofa pomimo,ze pracowalo nad nim dwoch facetow.Salvaje to postrach poludniowych stanow,mordujacy calymi stadami okloicznych mieszkancow,osadnikow i kogo sie da.Moze wypadaloby dorobic jakas fajna historie do tej postaci?Oprocz tego jak sie nazywa nie wiadomo o nim nic.W ogole niewiele wiadomo ani o bohaterach,ani o samym filmie.
Pomijając groźny wydźwięk imienia tego Indianina nic w tym filmie nie wskazywało na poważnego rywala. Ot po prostu kolejny znudzony weteran nie wie co ze sobą zrobić i postanawia wziąć sobie na głowę kolejny kłopot. Irytująco głupie i naiwne... Piękne plenery, momentami ciekawy klimat "wiszącego i nieuniknionego" pojedynku, ale poza tym fabuła bardzo płytka. Postacie też takie sobie. Przy czym kompletnie nie pasowała mi Eva Saint do tej roli. Jak dla mnie zmarnowany i nudny ten film.