Właśnie obejrzałem, fajne kino sf. Właśnie takich tematów brakuje mi w dzisiejszym kinie sf,
dzisiaj to w ogóle kino sf skupia się raczej nie na tematyce ale na efektach specjalnych. Z jednej
strony to ok, skoro mają takie możliwości to czemu mieliby z nich nie korzystać, ale wkurza mnie
ze efektami odwracają oni uwagę od logiki i fabuły filmu. Tutaj zauroczył mnie psychodeliczny
klimat na początku filmu. W pierwszych minutach miałem skojarzenia o narkotykach
psychodelicznych, nawet obraz tych zapisanych wspomnień przypominał mi wizualizacje jakie są
po grzybkach halucynogennych. Później zainteresował mnie motyw, głównego bohatera i jego
żony. Wynalazek jaki odkryli spowodował ze ich związek uległ odświeżeniu, po raz pierwszy mogli
spojrzeć na siebie oczami tej drugiej osoby, to było ciekawe. Troszkę końcówka byłą z lekka
przebajeżona, ale na szczęście nie na tyle aby popsuć mi przyjemność z oglądania filmu. Ktoś tu
pisał film wymagał by odświeżenia. Hmmm, w pewnym stopniu temat z filmu został odświeżony,
chodzi mi o film "dziwne dni". Też mamy tam motyw maszyny zapisującej wspomnienia, chociaż
klimat filmu jest zupełnie inny.