/*ech, jest późno, nie umiem się wypowiedzieć, ale spróbuję. bare with me*/

Jest mało filmów, które heroizują księży egzorcystów, bo dla ludzi, którzy mają o nich wiedzę i mają wiarę, jest to chyba zbyt przerażające i zbyt sakralne. Jednak tutaj mamy świecki film, który superbohateryzuje wiarę w Boga i walkę ze złem. Czy to jest złe? W filmie jest parę złych momentów, złych rzeczy, ale jednak oddaje on wrażenie, którego zwykły niekatolik nie odczuwałby pewnie oglądając "typowego chrześcijańskiego filmu".
W sumie, jakby... no! Tak to właśnie wygląda. Tak powinno się czuć, kiedy pomaga się bliźniemu i odmawia modlitwę. Taką ochronę powinno się dla siebie odnajdywać w Krzyżu Świętym. Tak właśnie powinien czuć się ksiądz wkładający sutannę - heroicznie, pełen bojowego nastawienia i gotowy do działania przeciw złu.
Trochę brakuje mi takiej postawy w moim katolicyzmie na co dzień. Jakoś nie widziałam w różańcu świętym wielkiej ceny i mocy, a jednak, ten film, gdzieś tam pomiędzy bluźnierstwem i świętokradztwem pokazał mi parę naprawdę mocnych scen i mocnych idei. Akurat we mnie "The Divine Fury" pobudził trochę takich... dziwnych uczuć. Film jednocześnie bardzo niepoprawny ale posiadający mega wartościowe momenty.
Chciałabym usłyszeć opinii na jego temat od jakiegoś znawcy, może z watykańskiego oddziału do filmów o demonach, czy coś.
Anyway, nie wydaje mi się, żeby ten film jakoś bardzo szkodził, a chyba może pobudzić w widzu pewnego rodzaju dobre odczucia. Jak tylko będzie, to chętnie przeczytam oficjalną opinię jakiegoś księdza odnośnie tej produkcji.

SPOILER\\\\\\\\\\\
A, i postać głównego bohatera też jest trochę... dwuznaczna. Ma mocny trait, kiedy odrzuca za dzieciaka Krzyż Święty, cierpi przez opętanie demonami, staje się bokserem brutalem, ale gdzieś tam znowu odnajduje nadzieję i miłość, a Bóg ofiaruje mu stygmaty i przyjaźń z księdzem egzorcystą. Bóg ma chyba to do siebie, że lubi ludzi charyzmatycznych, heroicznych, pełnych pasji, gotowości do działania... Główny bohater przypomina Św.Piotra.Tylko szkoda, że zakłada sutannę wypierając się wiary... ale na dobrą sprawę, apostoł też trzy razy się wyparł.