Przeczytałem wiele wypowiedzi na temat zakończenia filmu, nie zauważyłem jednak nikogo kto by rozpatrywał je pod względem metaforycznym.
Na początku filmu widać, że Daniel boi się Bonusa. Przez cały film pojawia się motyw walki z przeszłością (proboszcz, mieszkańcy wioski których bliscy umarli, wdowa po kierowcy, Daniel i może inni których nie zauważyłem)
Bliżej końca Pinczer wyjaśnia dlaczego (Daniel zabił brata Bonusa a ten chce się na nim zemścić).
Bonus to największy strach Daniela, który ostatecznie udaje mu się pokonać.
Pinczera także bym nie odbierał jednoznacznie jako złej postaci - nie jest nigdzie powiedziane, że to on doniósł na Daniela - mogli to równie dobrze zrobić policjanci, wójt, a także Eliza. W końcowych minutach jest wiele scen pokazujących, że mógł to być równie dobrze wójt - jego postawa i wyraz twarzy podczas ostatniej mszy Daniela - zupełnie jakby wiedział o co chodzi ale nie chciał robić zamieszania więc załatwił sprawę po cichu.
Eliza także mogła to zrobić gdyż, podczas spotkania z Księdzem Tomaszem na plebanii Daniel pyta księdza o coś w stylu "Pinczer mnie sprzedał?" i nagle symbolicznie pojawia się Eliza z wymowną miną i tak samo wymowną minę ma Tomasz.
Wracając do Pinczera to być może miał on symbolizować jakiegoś anioła, wysłannika Boga, który pomaga wrócić Danielowy na dobrą ścieżkę - doprowadza do konfrontacji z jego największym lękiem w postaci Bonusa(i przeszłości która nie da mu spokoju), a gdy Daniel wygrywa tę walkę łapie go za fraki i wyrzuca z ciemnego budynku(stare życie - szare, ponure, zepsute), na jasny dwór (nowe życie, specjalnie przejaskrawione światło jakby kojarzące się z niebem). Po tym jak Daniel zostaje wyrzucony wybucha bunt, a bohater, jeszcze w szoku że jest wolny, oddala się najpierw powoli, a potem zaczyna biec zostawiając za sobą budynek poprawczaka czyli stare życie. I tutaj film się urywa, bo był on o radzeniu sobie z problemami i błędami przeszłości, a gdy bohater zaczyna biec można odnieść wrażenie, że zaczyna nowy etap w życiu, a więc materiał na nowy film i tego nie ma już co ciągnąć.