Czy w sprawę wypadku był jakoś zamieszany wójt? Z jednej strony wyglądało to jakby miał coś do ukrycia i nie chciał żeby Daniel drążył temat, ale potem nic nie wskazywało na to żeby wójt miał coś wspólnego z wypadkiem. Wygląda to na mały fak-up scenariuszowy.
Nie sądzę, żeby wójt był zamieszany w wypadek. Wójt chciał mieć po prostu spokój w wiosce.
Miał ciepłą posadę, pieniądze się zgadzały, proboszcz robił swoje ku uciesze mieszkańców. Nie chciał żadnych problemów, kłótni między mieszańcami. Nowy ksiądz ten spokój mu zakłócał, chciał pogodzić społeczeństwo z wdową, pochować mężczyznę, którego winiono za śmierć młodzieży.
s_alka Tak cię to zabolało? Nie zrozumiałaś, a się wypowiadasz. Zajmij się czymś innym. Tacy prosci ludzie nie powinni brać udziału w dyskusji.
Wyjaśnienie jest w scenie po spaleniu szopy. Widać tam wyraźnie, że policjant gra tak jak mu wójt zagra. Druga scena- żona oskarżanego kierowcy twierdzi, że sekcja zwłok nie wykazała śladów alkoholu, a okazało się, że niby ten alkohol był. Wójt zamotał po prostu, do czego zresztą się przyznał "pan ma rację, ja mam władzę'.
Mnie daje do myślenia zachowanie Wójta podczas sceny rozmowy po spaleniu szopy. Wójt podchodzi do rozmawiających i całuję w policzek policjantkę. To jego żona? To może być clue jego zachowania. Nie chcę zafajdać jej kartoteki służbowej gdyby okazało się, że nie dopełniono po wypadku wszystkich czynności z należytą starannością.