PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=808863}
7,7 201 514
ocen
7,7 10 1 201514
7,7 62
oceny krytyków
Boże Ciało
powrót do forum filmu Boże Ciało

Dla mnie ten film był objawieniem, pokazał mi, że większość polskiej lewicy i tzw. katolików bezobjawowych (wierzący niepraktykujący czyli sra***cy nie podcierający) kompletnie nie rozumie Kościoła Katolickiego, chrześcijaństwa i jego wiary i moralności, grzechu i odkupienia, kary i miłosierdzia. To co film próbuje pokazać jako głębokie i odkrywcze, dla wielu ludzi wierzących jest oczywistą oczywistością (jadąc klasykiem). Film ślizga się po powierzchni, serwuje komunały i ckliwe mądrości niczym podrasowany Pałlo Kohelo. Niestety końcówka filmu bez pomysłu, być może reżyser chciał sobie zostawić furtkę na drugą część co by hajs się zgadzał. A sam film cóż, próbuje karcić moralizm wierzącej trzódki, ale na końcu sam moralizuje zarówno widza jak i ową trzódkę. Mieszkańcy wsi są zacofani, bogobojni i cierpiący. Nie potrafią się wyrzec nienawiści do tego kto ich skrzywdził. Proboszcz parafii to oczywiście ochlapus bo jakżeby inaczej. I wrażliwy chłopak z poprawczaka uczący wszystkich czym jest miłość, przebaczenie i prawda, patrzący na świat oczami Boga (taki komunał wyziera z obrazu). Film pomija milczeniem, że „ksiądz”-przebieraniec ciężko grzeszy i wpada w bardzo poważne kary kanoniczne za ciężkie świętokradztwa, które popełnia. Ale to nic, wszak on naprawdę umie w chrześcijaństwo i może go nauczyć tych cholernych kołtunów pisowskich (tak tak - pisowskich, proszę poczytać wywiady z Jankiem Komasą gdzie widać jego prawdziwy cel i pogardliwy moralistyczny stosunek do wyborców tej partii a także do hierarchii kościelnej).

Film ma kilka dobrych czy zabawnych scen, ale to wszystko. Jednak największą klęską reżysera jest to, że zamiast osądzać katolików osądza sam siebie i sam sobie wymierza karę. Z początku Komasa chce tylko lekko zdemaskować moralizm kołtuna z podkarpacia, następnie rozsierdzony zaczyna uderzać głową kołtuna o parapet by w końcu zakrwawionego biedaka posadzić na stołku i udzielić mu - świętokradczo oczywiście - Komunii Świętej. "Widzisz Polaku katoliku na tym właśnie polega prawdziwa wiara, a sakramenty, teologię, świętych i wszystko to j***ć bo to nie istotne, liczy się co masz w sercu, uczucia, emocje, etyka sytuacyjna. Ja reżyser wiem co to prawdziwa wiara, tęczowa wiara dodajmy (znowu odsyłam do wywiadów).
Tylko, że film przeczy sam sobie. Wszystko co mówi i robi chłopaczyna z poprawczaka jest tak naprawdę kalką prawdziwego księdza, którego spotkał w tymże poprawczaku. Księdza po święceniach, po teologii, księdza wierzącego i ludzkiego, który umie dotrzeć do patologicznej młodzieży. Chłopak go po prostu nieudolnie papuguje tak długo jak potrafi.

Film ma jeszcze jedną zaletę o której zapomniałem, bezlitośnie obnaża jakim dnem są kryminaliści i stojąca za nimi kultura więzienna, która tak imponuje często młodzieży z patologicznych domów (i nie tylko). A mówi ta pseudokultura, że przestępcy/złodzieje/gity są honorowi, dzielni, waleczni i solidarni no i twardzi. W rzeczywistości są gnidami, które pękają przy pierwszych lepszych problemach życiowych i gotowi są strzelić z ucha kumpli z którymi dopiero co pili wódkę. W dodatku sprzedać za drobne (bo kwota której domaga się dresik to właśnie drobne). Cała prawda o patologii z poprawczaków i więzień, szkoda, że tak mało podkreślona.

Jest to ogólny i cokolwiek chaotyczny szkic na temat błędów tego filmu, bo szkoda mi czasu żeby rozłożyć go na części pierwsze i skomentować chronologicznie każdy detal a byłoby tego sporo. Recenzja brutalna i chamska bo i reżyser zachował się jak przemądrzały cham.

logotyp

Koncepcja że jeśli reżyser jest chamem (przyjmując optymistycznie to ciekawe założenie) to tym samym ja też być muszę chamem jest dość absurdalna. To twój wybór, po prostu.

ocenił(a) film na 5
zweistein

@Zweistein

Popełniłeś nadużycie pisząc, że "Koncepcja że jeśli reżyser jest chamem (przyjmując optymistycznie to ciekawe założenie) to tym samym ja też być muszę chamem jest dość absurdalna. To twój wybór, po prostu."

Ponieważ nigdzie nie napisałem, że reżyser jest chamem, ale, że "zachował się jak przemądrzały cham". Nie pisałem też, że ja muszę być chamem, tylko, że dlatego recenzja jest chamska, czyli ostra, wyrazista. Ale na końcu masz rację, to mój wybór, ale wybór do którego poniekąd zmusza mnie reżyser. Stworzył bowiem film, którym może zachwycić się albo ktoś kto jest przeciwnikiem Kościoła, albo ktoś kto kompletnie nie rozumie chrześcijaństwa i film wydaje mu się jakimś objawieniem. I w jednym i w drugim wypadku pozostaje mi współczuć. Jednakowoż reżyser jest odpowiedzialny za swój twór. A ten twór to potworek, choć przyznam, sprawnie nakręcony.

logotyp

Nie muszę być wrogiem kościoła, nie mam zupełnie wrażenia, że nim być muszę - dlatego że doceniłem ten film. Pomysł, że należy film oglądać z właściwych ponoć "pozycji chrześcijańskich" (czy katolickich) również wydaje mi się dość dyskusyjny. Nie, nie trzeba. Mój punkt widzenia dostrzega zawarte w filmie wołanie o sacrum. Film, który dla ciebie jest atakiem na wiarę, z perspektywy ateisty jest równie, jeśli nie bardziej, kłopotliwy. Dlaczego? Bo wiara jest w nim wręcz naturalnym mianownikiem ludzkich działań i uczuć, bo poza nią zgliszcza. Wiem, ta wiara i religia, która ukazuje film jest koślawa i wybiórcza, połamaną i wątpiąc a - ale jest. Gdzie pozytywny bohater, który świadomie umieszcza się poza wiarą i kościołem? Jakoś nie widać.

Moim zdaniem, chamska recenzja to wcale nie synonim recenzji wyrazistej. Zbyt elegancki eufemizm, rozumiem zabieg erystyczny, ale wydaje mi się dość wymuszony.

ocenił(a) film na 5
zweistein

Ok, rozumiem Twoją perspektywę, zwłaszcza, że dostrzegłeś, że film pokazuje wiarę i religię w sposób koślawy i wybiórczy.. Nie zgodzę się tylko z tym:

"Film, który dla ciebie jest atakiem na wiarę"

Znowu daleko idący skrót myślowy. Ten film nie jest dla mnie atakiem na wiarę tylko osądzaniem polskich katolików, osądzaniem z pozycji reżysera moralisty. Film jest za mocno przerysowany i za mocno wykoślawiony. Znam multum ludzi wierzących i owszem są ludźmi słabymi, grzesznymi czy z upadkami. Ale przedstawiona w filmie trzódka to typowy stereotyp przez który lewacy postrzegają polski Kościół. Gdyby to był reżyser ateista to spoko, koleś po prostu nie wie o co kaman. Ale to nakręcił facio, który jest takim tęczowym wierzącym, co znaczy, że g... wie o wierze, o Kościele, o dogmatach i o co w ogóle chodzi w tym wszystkim.


Jeśli ktoś wierzy, że w Kościele jest miejsce dla homoseksualistów współżyjących ze sobą to się myli. W Kościele jest miejsce dla grzeszników, ale takich którzy są świadomi, że są grzesznikami i chcą się nawracać, czyli wychodzić z grzechu, a nie w nim trwać i domagać akceptacji.

Dlaczego piszę o tęczowych? Bo reżyser wprost w wywiadzie odnośnie filmu mówił, że wstyd mu za słowa o tęczowej zarazie. Czyli nie rozumie czym jest wiara. Nic a nic. I z tej perspektywy nakręcił chamski moralistyczny film a nazywanie tego dobrym filmem to zbyt elegancki eufemizm dla mnie.

logotyp

Jestem przekonany, że nie należy odnosić się do wywiadów z reżyserem i tłumaczyć film przez te wypowiedzi. Sam film musi dawać nam wystarczająco dużo informacji. To o czym mówi reżyser nie powinno mieć znaczenia.

Chyba znaleźć można sporo katolików, którzy nie podpisaliby się pod frazą o tęczowej zarazie. Bo nie wszyscy chcą opisywać świat poprzez konfrontację, wojnę i konflikt. Nie wszyscy chcą budować mury, żeby móc kogoś p postawić pod ścianą. Homo to żadna zaraza, to człowiek, równie dobry lub zły jak każdy inny. Staram się patrzeć na człowieka, nie na ideologię czy potrzeby seksualne.

ocenił(a) film na 5
zweistein

Widzisz sprawa wygląda w ten sposób, że Kościół nie potępia homoseksualistów, lecz potępia ich czyny współżycie homoseksualne, jako grzeszne. Katechizm Kościoła Katolickiego nie potępia homoseksualistów, ale wskazuje, że grzech sodomski (czyli współżycie homoseksualne) jest sprzeczne z naturą człowieka, że tę naturę niszczy i jej uwłacza i przynosi chaos całemu społeczeństwu. Homoseksualiści są wezwani do życia w czystości, czyli do powstrzymywania się od kontaktów seksualnych z osobami tej samej płci, ale tak samo są wezwani do życia w czystości heteroseksualiści by nie współżyć z nikim kto nie jest mężem/żoną. Tak więc Kościół stawia równe wymagania homo i hetero, oczywiście różnica polega na tym, żę osoby heteroseksualne mogą wstępować w związki małżeńskie i uprawiać seks, osoby homoseksualne mogą, ale tylko z osobami odmiennej płci.

Słowa o tęczowej zarazie odnosiły się do agresywnych aktywistów ideologii LGBT, która próbuje zmusić władze Polski do akceptacji ich związków i zrównania ich prawem z małżeństwem kobiety i mężczyzny. Oraz do zezwolenia na seksedukację w szkołach, która nazywała by zboczenie homoseksualne normalnością. Co jest kłamstwem i pogwałceniem konstytucji. W Polsce jest wolność sumienia i każdy obywatel ma prawo nauczać własne dzieci swoich zasady moralnych.
Tu nie chodzi żeby się podpisywać pod słowami o tęczowej zarazie bądź nie podpisywać, ale chodzi o to żeby katolicy w Polsce nie dali się przerobić jak frajerzy-katolicy z niemiech czy innych krajów zachodnich, że homo jest spoko i love is love. NIE. Miłość jest między kobietą i mężczyzną i tylko kobieta i mężczyzna mogą założyć rodzinę, bo mogą w naturalny sposób zrodzić nowe osoby. Związki homoseksualne są nastawione na konsumpcje, nie rodzą do życia nowych osób. A seks homoseksualny jest zboczeniem i grzechem. Każdy katolik powinien być tego świadomy. Osoby homoseksualne uprawiające homoseks należy kochać jako grzeszników, lecz także napominać i nie zamykać oczu na ich grzech. Nie zgadzać się na promowanie go w przestrzeni publicznej, na nazywanie dewiacji normalnością. Znam homoseksualistów żyjących w czystości, w celibacie. Są szczęśliwymi ludźmi, serio.

Jest ważne by do dzieła odnosić osobę reżysera i jego poglądy, bo jest oczywiste, że jeśli film dotyczy wiary (światopoglądu - jak kto woli) to reżyser też ma jakiś, co znaczy, że film będzie ustawiony w pewien sposób, pod pewną tezę, pod pewien rodzaj widza. I tak jest z tym filmem.

Cieszę się, że możemy kulturalnie wymieniać poglądy.

logotyp

jako Chrześcijanin chyba nie powinieneś oceniać/ sądzić innych i nazywać gnidami? Nie wstyd Ci?

ocenił(a) film na 5
willemite

A kim ty jesteś by mi mówić co mam robić jako chrześcijanin? I skąd wiesz, że postrzegam siebie jako chrześcijanina? Tania manipulacja lewicy.

ocenił(a) film na 8
logotyp

Bo liczy się to, co masz w sercu, jak postępujesz, jak budujesz swoje relacje z ludźmi, a nie wypełnianie kościelnych procedur w postaci bezrefleksyjnego czasami klepania pacierzy.

ocenił(a) film na 5
Agatonik

Liczy się to czy masz relację z Chrystusem, czy naprawdę wierzysz. Jeśli nie to kończysz z czerwoną z błyskawicą na mordzie popierając mordowanie nienarodzonych dzieci a potem śpiewasz kolędy i obchodzisz Boże Narodzenie. Schizofrenia lewacka, okropna rzecz (przykładem są znane artystki popierające aborcyjne protesty a potem śpiewające kolędy) - dno dna.

ocenił(a) film na 8
logotyp

Ja kolęd nie śpiewam, do kościoła nie chodzę, opłatkiem się nie dzielę. Z Chrystusem nie mam żadnej relacji. A z czerwoną błyskawicą chodzi mnóstwo zadeklarowanych katolików. To nie ludzie są hipokrytami, to kościół i jego kłamliwi urzędnicy.

ocenił(a) film na 5
Agatonik

W takim razie ci "zdeklarowani katolicy" to tylko katolicy z nazwy ew. w swoich urojeniach. Nie mają nic wspólnego z Kościołem i to oni usłyszą na sądzie od Boga "idźcie ode mnie precz przeklęci". Jeśli ktoś naprawdę żyje wiarą nie popiera mordowania nienarodzonych. A grzechy kleru nie są dla niego usprawiedliwieniem dla jego własnych grzechów. Proste jak drut.

ocenił(a) film na 8
logotyp

A któż by chciał iść do tak okrutnego Boga?

ocenił(a) film na 5
Agatonik

Czyli to, że Bóg nie chce by jego dzieci były mordowane jest okrucieństwem?

ocenił(a) film na 8
logotyp

To nie Bóg nie chce, tylko smutni panowie w garniturach i sutannach. A "Bóg" jakikolwiek jest konstruktem służącym do manipulowania ludźmi. Od tysiącleci. Jako najbardziej skuteczny przykład kija i marchewki.

ocenił(a) film na 5
Agatonik

Z twojej wypowiedzi przyznałaś, że zdajesz sobie sprawę z tego, że aborcja to mordowanie. Co do Boga cóż, może go kiedyś spotkasz w swoim życiu. Ale jeśli go jeszcze nie poznałaś to rzeczywiście, musisz mieć smutne życie. Peace

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones