jakieś antypolskie gówno. Wystarczyło mi 50 sekund tego filmidła, żeby zorientować się że jest to kolejne przerysowane, wydumane, urojone, nie mające nic wspólnego ze zwykłym życiem polskie filmidło, gdzie reżyser po raz kolejny przenosi na ekran swoje mokre sny. I tak nie oglądałem tego dalej, nie wiem jak to się kończy, czy jest szczęśliwy koniec i czy film jest tak naprawdę antykatolicki, czy dla katolików, mi wystarczy że zobaczyłem to co widzę w polskich filmidłach od 20 lat, czyli przerysowane, kłamstwo, kompletnie oderwane od rzeczywistości wizje reżysera, który poprawczak, czy cokolwiek, a zwłaszcza plebanie i księdza, to widział w pokoju jak robił sobie dobrze. Dziękuję i tyle na temat.